Koncert piosenek Marka Grechuty
9 października 2007
w pierwszą rocznicę śmierci Marka Grechuty odbył się koncert przygotowany przez Grupę Twórczą Mechaniczna Cytryna w Klubie STODOŁA.
czytaj dalej >>>Każdy z wykonawców zaprezentował swój pomysł na interpretację piosenek Marka Grechuty. A efekty? Zaskakujące, chciałoby się rzec. Weźmy zmysłowy duet Magda Turowska - Piotr Woźniak w "Gaju" - nie wiem, jak panie oceniają Piotra, ale ja zobaczyłem nowe oblicze Magdy. Żaden tam delikatny "Anioł u poduszki", ale istny "Błękitny anioł", magnetyzujący męską część widowni niczym Marlena Dietrich.
Jarek Wasik w niecodzienny sposób zinterpretował jeden z największych przebojów Grechuty. - Gdy cienie widzę, nie wzdycham, nie - płaczę! - deklamował z przejęciem,
a publiczność pokładała się ze śmiechu.Oczywiście nie zabrakło i bardziej klasycznych interpretacji, a wśród nich również innych piosenek w wykonaniu Jarka. Słuchaczom przywiązanym do oryginalnych wersji samego Marka Grechuty spodobały się zapewne utwory śpiewane przez Krzysztofa Napiórkowskiego. Nic w tym dziwnego, bo i autorska twórczość Krzysztofa zdaje się wyrastać z ducha twórczości Grechuty - jest w niej to samo ciepło, nostalgia i dystans do świata.Jednak tym, co mnie zachwyciło, było kilka minut z Iwoną Loranc, kiedy śpiewała "Ocalić od zapomnienia". Kiedy Iwona śpiewa, zwłaszcza taki utwór, to nie jest przygoda z piosenką, ani twórcze poszukiwanie, ani nawet rozrywka na wysokim poziomie. To jest sztuka, a jej odbiór to obcowanie z czymś, czego do końca nie możesz zrozumieć, ale wiesz, że to właśnie to, bo serce podchodzi ci do gardła.
Przemysław Bogusz isak.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz